niedziela, 25 stycznia 2015

Rozdział 4


Sprawa z Haruką Shigą wyglądała na zamkniętą. I choć wszystko zostało wyjaśnione, mózg potrzebował czasu, żeby sobie poukładać to i owo, a godność czasu, żeby pozbierać się z podłogi.
– No i jak tam? Wyplątany z miłosnego czaru? – rzucił z pozorną obojętnością Naoto i zasiadając do Pachinko, od którego – choć twierdził, że nie – był całkowicie uzależniony, skupił się na grze.
Artur zamierzał nie reagować, ale wtedy poczuł na sobie spojrzenie siedzącej nieopodal Tomoko, koleżanki Naoto z podwórka i ogarnęła go złość. Ona wiedziała, wiedziała o wszystkim!
– Co mówisz? Nie rozumiem. – Wbił wzrok w mknące ku przegródkom srebrne kulki.
Przyszli do salonu gier, wypełnionego kolorowymi, jaskrawymi światłami i wibrującymi melodyjkami z automatów. Artur miał zakaz bywania w podobnych miejscach odkąd mama przeczytała gdzieś w internecie, że roi się w nich od jakuzy. Żałował, że nie spotkał żadnego. Może za odpowiednią cenę pomogliby mu zając się pewnym zdrajcą.